02 maja 2012

Natalia stała przed oknem w kuchni. Był zmierzch i jej postać niewyraźnie odbijała się w szybie, oświetlona kuchenną lampą. Stała przed oknem i patrzyła przed siebie, nic nie widząc. Machinalnie mieszała gorącą kawę, mocną i słodką, w ulubionym kubku. Myślała. Wspominała. W końcu westchnęła i odstawiła kawę na stół. Popatrzyła na swoje odbicie w szybie. Widziała postać o zgarbionych ramionach, zbyt szczupłą, właściwie chudą. Luźne ubranie wisiało na niej jak na wieszaku. W wychudzonej twarzy jej oczy wydawały się jeszcze większe niż zazwyczaj, ale był w nich jakiś głód i smutek. Znowu westchnęła, odeszła od okna, przymknęła oczy.. i  oczyma wyobraźni zobaczyła tamtą siebie, ale przyjemnie zaokrągloną, z rozświetloną twarzą.. z uśmiechem, który podbijał męskie serca..
To było kiedyś; zanim zachorowała. Choroba zmieniła ją dokładnie. Fizycznie uczyniła z niej wybrakowanego człowieka, a psychicznie zniszczyła. Nie ma już marzeń, nie ma planów..żyje z dnia na dzień. Wzięła w obie dłonie kubek z kawa, wypiła mały łyk. Tak właśnie, tak lubi.. maleńkimi łyczkami, aby smak powoli rozlewał się w ustach. Piła powoli i nagle coś do niej dotarło. Są w końcu rzeczy które wciąż lubi, tak jak lubiła je kiedyś; kawę,  czekoladę, niebieskie wieczorne niebo i wołanie ptaków..kwiaty w ogrodzie i zapach trawy. Więc może przecież coś zmienić, uczynić swoje życie znośniejszym. Ciężko zrezygnować z marzeń; z podróży, z górskich wycieczek, ze wszystkiego co wymaga fizycznego wysiłku i zdrowia. Ale.. w niedużym, zamkniętym kręgu.. musi tylko zmienić priorytety. Dopasować ciuchy. Pójść do fryzjera. Czasem z kimś się spotkać. Porozmawiać o niczym. Nie wgłębiać się w swoją psychikę, nie rozpamiętywać i nie użalać się nad sobą. Przynajmniej nie za często. Namalować obrazek, kolorowy i radosny. I zrobić porządek z własnym życiem. Tak postanowiła.

Brak komentarzy: